poniedziałek, 4 lutego 2013

Czemu przemysł tytoniowy upodobał sobie Genewę?

Tłumaczenie najważniejszych faktów z wewnętrznej korespondencji FCA.

Krótki wstęp czym jest FCTC i COP5:

Ramowa Konwencja Światowej Organizacji Zdrowia o Ograniczaniu Użycia Tytoniu (WHO FCTC) stała się jedną z najbardziej powszechnie akceptowanych konwencji międzynarodowych. Obecnie posiada 176 sygnatariuszy, reprezentujących prawie 90% ludności świata. Wszystkie Strony Ramowej Konwencji uczestniczyły w piątej sesji w Seulu, w dniach 12 – 17 listopada (COP5). Są to reprezentanci urzędów państwowych, które zgodziły się wdrożyć szereg środków mających za zadanie kontrolę wyrobów tytoniowych w ramach Konwencji FCTC, począwszy od umieszczania graficznych ostrzeżeń na paczkach papierosów, zakazu reklamowania szkodliwych produktów, a skończywszy na stworzeniu przestrzeni wolnej od dymu tytoniowego.

Skoro mamy podstawową wiedzę to przejdźmy teraz do konkretów:

Następne spotkanie w ramach COP być może odbędzie się w Genewie w Szwajcarii. Pojawia się pytanie czemu w tym miejscu? Jak to wynika z wewnętrznej dokumentacji, przemysł tytoniowy wybudował w tej miejscowości swoiste "sanktuarium", gdzie dochodzi do zawiązywania różnych sojuszy na terenie kraju. Dotyczy to także pozyskiwania nowych przedstawicieli i dyplomatów. Oczywiście nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że Japan Tobacco International (JTI, dla niewtajemniczonych - koncern tytoniowy) jest w trakcie budowania międzynarodowej siedziby dosłownie naprzeciwko budynku Światowej Organizacji Handlu (WTO). Zbieg okoliczności? Oj nie wydaje nam się... Zwłaszcza, że ta bliskość stwarza możliwość tworzenia nieformalnych kontaktów w szczególności z pracownikami WTO oraz innymi osobami zajmującymi się zagadnieniami handlu. Ponadto JTI ogłosiło, że ich nowy budynek będzie posiadał centrum opieki dziennej nie tylko dla ludzi z tej jednej konkretnej firmy, lecz dla wszystkich. Znowu przypadek? Można pogratulować firmie wspaniałego pomysłu, już oni wiedzą jak "przechwycić" zarówno cenne informacje jak i całych pracowników WTO. 

Innym dość interesującym zabiegiem wykonanym przez koncern tytoniowy JTI jest przeniknięcie do życia kulturalnego Genewy. Przemysł tytoniowy sponsoruje najważniejsze wydarzenia kulturalne oraz obiekty: Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Współczesnej, Balet Teatru Wielkiego, Muzeum Czerwonego Krzyża, Genewską Orkiestrę i wiele innych. Jak się okazuje, żona szefa JTI Pierra de Labouchère jak i on sam, byli członkami zarządu w wielu różnych kulturalnych instytucjach. Pozwoliło to na utworzenie solidnej sieci przyjaznych kontaktów w Genewie i tym oto sposobem nawiązali znajomości z kluczowymi decydentami działającymi w obrębie polityki, ekonomii, gospodarki i wydarzeń kulturalnych, a także zyskali poparcie wielu VIP-ów.

Podsumowując, Genewa zdecydowanie jest zainfekowana chorobą roznoszoną przez przemysł tytoniowy. Ta bardzo zaraźliwa choroba to efekt sprytnie zaplanowanych działań polegających na ocieplaniu wizerunku przemysłu tytoniowego, gdzie firma sprzedająca śmierć jest widoczna jako partner wspierający rozwój danego kraju, miejscowości. To bardzo niebezpieczna działalność, ale wielka kasa jest w stanie ubarwić nawet największe g***o. Nie ma się co dziwić, że kadry kierownicze JTI czułyby się dużo bardziej komfortowo, jeśli następny COP odbyłby się właśnie w Genewie niż np. w Moskwie. 

Ależ właśnie! Rosja. Niestety, ale szef JTI, Pierre de Labouchère został nagrodzony Orderem Przyjaźni w dniu 20 czerwca 2011 przez samego Prezydenta tego kraju, Dmitrija Miedwiediewa. To może jednak Moskwa nie byłaby dobrym pomysłem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz