środa, 31 października 2012

Lekarz walczący z tytoniem oskarża: Premier wybrał firmy tytoniowe, a nie dobro publiczne

natemat.pl

Rząd uległ lobbingowi firm tytoniowych - napisała w zeszłym tygodniu "Rzeczpospolita" na swoich ekonomicznych stronach. To bardzo poważne oskarżenie. A jednak zapanowała po nim cisza. Rząd nie odniósł się do niego. Sprawa dotyczy podatku na papierosy. Premier Donald Tusk niespodziewanie zmienił, niekorzystną dla koncernów tytoniowych, decyzję ministra finansów Jacka Rostowskiego.

Jacek Rostowski proponował zmienić sposób opodatkowania papierosów. Nałożone są na nie dwa podatki: jeden jest stały i odprowadzany za 1000 papierosów, drugi to procent od ceny papierosów. W tej chwili w Polsce stały podatek jest niski, a procentowy wysoki. Minister finansów chciał zrobić odwrotnie. Tak jest w większości europejskich krajów. Wysoki stały podatek i niski procentowy popiera również WHO - Światowa Organizacja Zdrowia. Dzięki temu bowiem firmy tytoniowe nie rywalizują tak mocno ceną papierosów.

Organizacje walczące z tytoniem są zaskoczone decyzją Donalda Tuska. Nie dość, że nie została zapowiedziana, to nie została wyjaśniona. Jest sprzeczna z rekomendacjami WHO i praktyką europejską. Co więcej budżet nie zarobi z tego powodu dodatkowych 400 milionów złotych. Rzeczpospolita przypomina, że kilka tygodni temu wiceminister finansów Jacek Kapica nazywał protesty firm tytoniowych w tej sprawie "czystym lobbingiem". Po decyzji Donalda Tuska, korzystnej dla lobbującej branży tytoniowej, wiceminister Kapica nie zabrał głosu.

Swój komentarz do redakcji naTemat przysłał natomiast doktor Łukasz Balwicki z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Doktor Balwicki jest wiceprzewodniczącym Polskiego Towarzystwa Programów Zdrowotnych i od lat walczy z branżą tytoniową.

Oto jego tekst:

Z punktu widzenie dobra społecznego, w tym szczególnie zdrowia Polaków, decyzja Premiera jest niedobra. Pierwotna propozycja Ministra Finansów, zgodna z rekomendacjami WHO, podwyższająca kwotowy podatek akcyzowy spowodowałaby, że wszystkie produkty tytoniowe musiałyby zdrożeć i tym samym mielibyśmy do czynienia z większym odsetkiem osób rzucających palenie oraz mniejszą liczbą nastolatków wchodzących w nałóg. 

Zmiana decyzji spowoduje przechodzenie palących dotychczas droższe wyroby (z punktu widzenie naukowego wcale nie zdrowsze) do segmentu tańszego co niweluje nasze wysiłki zdrowotne.

Premier tym samym podjął decyzję sprzyjającą producentom wyrobów tytoniowych (mających zarówno drogie i tanie marki w swojej ofercie). 

Była ona poprzedzona bardzo silnym lobbingiem firm tytoniowych, zrzeszeń ich reprezentujących (np. BCC) oraz innych grup eksperckich (np. Fundacja Republikańska). 

Jest to również zła decyzja dla budżetu Państwa gdyż wyższy podatek kwotowy zapewnia stabilniejsze wpływy. Podatek procentowy pozwala producentom manipulować cenami i tym samym manipulować ostateczną ceną produktu, zmniejszając wpływy budżetowe.

Wygrała więc perspektywa firm tytoniowych a nie perspektywa dobra publicznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz